Co Ci grozi, jeśli stresujesz się dłużej niż 10 minut?

Reakcja stresowa w odpowiedzi na krótkotrwałe, nawet silne bodźce jest dla organizmu korzystna. Pozwala na mobilizację wszystkich sił i pokonanie trudności. Długotrwały stres działa natomiast na organizm destrukcyjnie. Gdy się stresujesz, w organizmie zwiększa się poziom tzw. hormonów stresu – adrenaliny, noradrenaliny i kortyzolu.

Duże ilości adrenaliny powodują skurcz naczyń krwionośnych, a w następstwie wzrost ciśnienia tętniczego. Pobudzając receptory w mięśniu sercowym, adrenalina powoduje zwiększenie siły i przyspieszenie pracy serca. Pod wpływem stresu płytki krwi wykazują większą zdolność do zlepiania się, co przy nadmiernym skurczu naczyń prowadzi do niedokrwienia mięśnia sercowego, a nawet zawału serca. Mogą pojawiać się bóle w klatce piersiowej i zaburzenia rytmu serca. Nadmierna lepkość krwi, wzrost ciśnienia i skurcz naczyń może upośledzać także krążenie mózgowe i powodować zmiany niedokrwienne mózgu łącznie z udarem. Uczucie „suchego gardła” to również efekt działania adrenaliny, która nie tylko hamuje wydzielanie soków trawiennych, ale i śliny. Przez wysoki poziom adrenaliny tworzą się wrzody lub nadżerki błony śluzowej żołądka.

A dlaczego osoby zestresowane narzekają na ból karku i pleców? To objaw napięcia mięśniowego, za które odpowiedzialny jest kortyzol. Jeśli stresujesz się często i silnie, spada twoja odporność. Organizm staje się łatwym łupem dla wirusów i bakterii, a wywołane przez nie infekcje mają dłuższy i cięższy przebieg. Nadmiar kortyzolu niekorzystnie odbija się na metabolizmie węglowodanów, przyczyniając się do rozwoju cukrzycy. Kortyzol odpowiedzialny jest również za uwolnienie się wapnia z kości, zatrzymuje sól w organizmie, zwiększając tym samym wydalanie potasu. W wyniku długotrwałego działania kortyzolu obumierają komórki mózgowe w rejonie odpowiedzialnym za pamięć i uczenie się. Pojawiają się problemy z pamięcią długotrwałą. Pod wpływem kortyzolu trudniej nam też myśleć kreatywnie, ogromny problem sprawia improwizacja. Mózg – mówiąc całkiem dosłownie – zatrzaskuje się przed nami.

Noradrenalinę można natomiast obwiniać za rozwój otyłości. Nie dość, że zwiększa poziom glukozy we krwi, co w efekcie wywołuje napady głodu, to dodatkowo noradrenalina powoduje niekontrolowany apetyt na węglowodany, czyli słodycze. Redukuje dopływ krwi do układu pokarmowego i aktywność motoryczną w przewodzie pokarmowym, czyli utrudnia trawienie.

Zostaw komentarz

Your email address will not be published.